Z racji, że lubimy sobie czasem wypić a wódka nam się znudziła postanowiłam poeksperymentować. Mój wyrób zyskał uznanie wśród znajomych, więc postanowiłam wcisnąć tu mój przepis.
1 kg cytryn
1 szklaka (lub mniej) cukru
2 szklanki wody
1 szklanka spirytusu
1. Będziemy potrzebować trochę skórek z cytryn, więc te, które zamierzamy obrać dokładnie myjemy i sparzamy. Potem cieniutko obieramy ze skórki - najważniejsze, żeby na skórce nie znalazła się ani odrobina białej błonki, która jest gorzka i psuje smak nalewki. Zajmuje to w cholerę czasu i nerwów :-) ilość skórek zależy oczywiście od Was, czym ich więcej, tym bardziej aromatyczna będzie nalewka.
2. Obrane w ten sposób skórki zalewam szklanką spirytusu i odstawiam w ciemne miejsce.
3. Wodę gotuje żeby rozpuścić w niej cukier (ilość cukru może być różna, w zależności od upodobań). Powstały syrop odstawiam do ostudzenia.
4. Wyciskam sok ze wszystkich cytryn i wlewam do oddzielnego słoika, dorzucam nieco miąższu który zebrał mi się na wyciskarce i zalewam to syropem z cukrem. Zakręcam słoik i odstawiam w ciemne miejsce.
5. Następnego dnia wlewam zawartość obydwu słoików do jednego i mieszam. Zakręcam i odstawiam w ciemne miejsce na około 3 tygodnie. W tym czasie co jakiś czas wstrząsam sobie słoikiem.
6. Po 3 tyg. wyjmuję nalewkę i przecedzam ją (można używać gazy, wacików kosmetycznych lub filtra do kawy - mi najlepiej szło z tym 2gim.) do słoika lub butelek (np. po wódce ;-)). Ta czynność zajmuje trochę czasu...
7. Odstawiam to w ciemne miejsce ale praktycznie już nadaję się do picia.
Radziłabym raczej odczekać jeszcze jakiś czas, moja nalewka stała po przefiltrowaniu ponad tydzień w szafce i dało się to odczuć w smaku. Procenty oceniliśmy na jakieś 50 ;-). Oczywiście można zamiast szklanki (czyli ok 250ml) spirytusu użyć 0,5 litra. Ja stawiałam na coś łagodniejszego i... tańszego...
przydatne bardzo <3 super blog
OdpowiedzUsuń