piątek, 10 października 2014

#94 Pluszaki tak mają.


Tak na prawdę jeszcze nie zdecydowałam, do kogo trafi owy pluszak. 
Bardzo często dopada mnie taka 'chęć posiadania' rzeczy, z której absolutnie nie będę korzystała - tak o, po prostu, żeby ją mieć (i mam tu na myśli przedmioty, które mają jakieś konkretne funkcje i zastosowania). Próbuję z tym walczyć ale cóż, nie zawsze mi się to udaje :o

Zastanawiam się, czy tylko ja kupuje prezenty zawczasu i kiszę je w szafie, dopóki nie natrafi się okazja do ich podarowania? :D

wtorek, 7 października 2014

#93 Karol jasnowidz



Później jeszcze zapytałam, czy męski też mają... ale niestety nie :<


Bezproduktywny okres chyba minął, w zanadrzu mam jeszcze kilka bazgrołów, więc powinny się w niedługim (chyba) czasie pojawić :)

 

piątek, 1 sierpnia 2014

#92 Limity

No dobra, to nie jest o mnie - już dawno wyrosłam z takich zabaw, znam jednak wiele osób, dla których ten obrazek wciąż jest aktualny. 



Całymi dniami siedzę w domu (jestem zmuszona) dlatego z postami tak ubogo a komiksy o zombie-babci zdecydowanie nie byłyby śmieszne (przynajmniej dla ogółu, bo jak człowiek spędza z taką babcią 24h/dobę to musi się pośmiać, żeby odreagować). 
Mam nadzieję, że Wam ten czas leci w jakiś milszy sposób :3

wtorek, 15 lipca 2014

#91 Mechanicy



W zasadzie tytuł nie do końca trafiony, bo głównie chodzi mi tutaj o ludzi, którzy znają się na rzeczach, na których Ty kompletnie się nie znasz ;-). Naszą zmorą są akurat mechanicy - nigdy nie wiesz, czy to, co chcą robić na pewno wymaga wymiany i czy zostało dobrze wymienione/naprawione, skoro auto w dalszym ciągu chujowo działa.

środa, 9 lipca 2014

#90 Bez stanika

Kiedy po tygodniu (lub więcej) chodzenia bez stanika musisz go w końcu założyć:

Niestety w pewne miejsca i w pewnych ciuchach bez stanika nie powinno się wychodzić - nad czym bardzo ubolewam (poza wyjątkami, gdzie specjalnie zakładam push-up), bo jak się już tak przyzwyczai do wolności, to później ciężko znów pogodzić się z jej utratą. 
Ogólnie mając nie więcej niż rozmiar B można spokojnie paradować w luźnych bluzkach bez cyckonosza, no bo i tak nic tam nie widać :D

niedziela, 15 czerwca 2014

#89 Skuteczna ochrona anty powodziowa (Kongres Regionów)



Chyba lepiej nie będę się przyznawała, co to za miasto, bo wstyd jak uj.

Dodam jeszcze tylko, że nasz prezydent ma swoją własną pro-katolicką sektę z którą regularnie odprawia modły ;) oraz sprawy związane z kościołem stawia ponad innymi (przykładowo zamiast zająć się poprawą czystości na rynku, woli fundnąć Santa Porta [coś w rodzaju szklanych drzwi] za 200tys na placu przed kościołem).

zestaw antystresowy na sesję


W sensie że łóżko, to taka aluzja D:


Nie czuje się dobrze, a nawet tragicznie. Sesja nie powinna istnieć. 

czwartek, 29 maja 2014

Uczelnia Samo Zło - Wieża Magów

Dla powiększenia klikać w obrazek!



Szczerze mówiąc, to jestem zadowolona z tego paska jak nigdy :D

Gdyby ktoś miał wątpliwości o co może chodzić, już wyjaśniam - matematyka to u nas taki przedmiot, który oblewa większość roku (mnie to nie spotkało ale Karola owszem) i to nie dlatego, że nie ma o tym pojęcia albo się nie uczy, a dlatego, że zadania konstruowane są tak, żeby wyłapać to, czego akurat student nie potrafi - w tym roku zauważono, że "powtórkowcy" za bardzo zaczęli przykładać się do zaliczenia, więc... Na kolokwiach i egzaminach zabroniono im używać kalkulatorów! Yeeeah :D
Moja uczelnia, taka piękna <3

**Zauważyłam, że blogger nie ładuje i tak pełnego rozmiaru paska ale mam nadzieję, że wszystko jest jednak czytelne... Czy nie?

poniedziałek, 26 maja 2014

Kilka golasek

Co robią studenci, kiedy nadchodzi sesja?? Wszystko, poza nauką :D (tak na poważnie, to strasznie boli mnie to moje książkowo-notatkowe lenistwo :<). W przerwie między grą o tron (tak, zaczęliśmy to oglądać, żeby w końcu zrozumieć internety) pomęczyłam nieco photoshopa... no i oto efekty:

Było ich więcej ale nie chciało mi się wszystkich wrzucać. Wydaje mi się, że aż tak tragicznie nie jest (no, może poza dłońmi - tu nie chciało mi się nad nimi pracować). Następnym razem chyba powinnam szkicować z jakiegoś wzornika (wszystko tutaj wyszło czysto z głowy). 

sobota, 24 maja 2014

#88 Fuuuu (czyli nienawiść do sił nadprzyrodzonych, które plączą mi słuchawki w kieszeni)



W sumie już dawno chciałam to narysować, bo strasznie często mi się to zdarza ale jak to ja - zapomniałam :3


"-*++++++++++++++++++++" - a to właśnie napisał mój kot o.O

wtorek, 20 maja 2014

#87 Widzę to w Twoich oczach


Tym razem dłuższy pasek, znów z ćwiczeń z angielskiego.
Nigdy nie sądziłam, że ten miły chłopak, obok którego siedzę, może okazać się psychopatą :o


*Projekty, koła i zaliczenia <3 nawet nie próbowałam nabazgrolić tego ładniej :<

czwartek, 15 maja 2014

#86 Czasami czuję się...

... strasznie głupio...


Oczywiście taki tekst był robiony po to, żeby było zabawnie - i tak właśnie było (przyniosłam też banana do prezentacji i puściłam go po sali, żeby każdy mógł sobie dokładnie obejrzeć), inną sprawą jest, że jestem na tyle nijaka, że nie potrafiłam wybrać sobie tematu "na serio" o którym mogłam mówić z jakimś zapałem, a przynajmniej z poczuciem, że "to jest moje, czuje to" i właśnie to sprawia, że czasem czuje się kompletnie idiotycznie w porównaniu do tych wszystkich ludzi z wielką pasją. 

poniedziałek, 12 maja 2014

#85 i'm disappointed


W związku z zakupionymi biletami postanowiłam puścić Karolowi nieco Linkinów a i sama zapoznać się z Falloutami. Przyznam, że nieco zawiodłam się, że jednak mój ulubiony zespół przypadł mu tylko w "jako takim" stopniu do gustu (ahh, oby porwała go koncertowa atmosfera) ale tak już jest, że lubimy raczej różne rzeczy. W sumie, to Karolowy gust muzyczny nawet po tych 3ech latach związku jest dla mnie zagadką, jego słuchanie muzyki ogranicza się do tego, co akurat leci w radiu i ewentualnym przełączaniu w przypadku, kiedy coś mu nie podpasuje (znam może ze 3-4 piosenki, które spodobały mu się do takiego stopnia, że zgrał je na telefon :o). 

*Tak, to może się wydać dziwne, że Karol nie wiedział kompletnie, co gra zespół, na którego koncert idzie 
ale chociaż nazwa nie była dla niego obca xD






sobota, 10 maja 2014

Linkin Park, Wrocław 2014!

Jejj, idziemy z Karolem na Linkinów :3 - to już postanowione! 
Tylko się kłócimy, które miejsca kupić. Ja jestem za płytą a on marudzi o sektory :o
Ja z Wami? Wybiera się ktoś :D?
I co polecacie mi bardziej - płytę, czy te nieszczęsne sektory?
Bo w sumie chciałabym poszaleć w tłumie ale też nie przez cały czas...





niedziela, 4 maja 2014

100-tka!



Tak naprawdę to nie jest 100 post, tylko 101 - ale jak to już ze mną bywa - nigdy nie nadążam :3
Doskwiera mi brak wszystkiego - motywacji, weny , pomysłów... A nawet jak już są pomysły, to nie umiem ich przedstawić albo zupełnie nie podoba mi się to, jak akurat udało mi się je przedstawić i plik ląduje w koszu jeszcze przed zapisaniem. Chciałabym, żeby moje umiejętności poszły o parę leveli w górę ale to chyba niemożliwe :o i jak tak sobie przypomnę, to wcale nie kupowałam tabletu, żeby sobie pobazgrolić a żeby obrabiać zdjęcia - i w sumie szło mi całkiem nieźle, ale potem "zabawa" poszła w kąt i chociaż próbowałam do tego wrócić, to brakowało mi dobrych zdjęć, którymi mogłabym się bawić (a strasznie nie lubię obrabiać rzeczy z internetu). Może jak zdobędę lepszy sprzęt, to wrócę do 'pasji' sprzed lat i wtedy zaproszę na zupełnie innego blaga :>

A teraz z innej beczki :> - nagrałam się ostatnio sporo w Black Flag'a i jeszcze całkiem sporo tej gry przede mną (zostały chyba z 4 sekwencje a możliwość grania mamy tylko w weekendy) więc jak myślę o czymś poza cholernym zarządzaniem (i zbliżającymi się kołami i projektami) to myślę właśnie o grze, więc o ile nie uda mi się zrobić jakiegoś konkretnego fan art'a to zapewne blog będzie świecił pustakami jeszcze przez długi okres czasu, za co przepraszam wszystkich tych, którzy lubią do mnie od czasu do czasu zajrzeć :-). Serio, ostatnim razem tak bardzo porwała mnie dwójka. Obydwa dodatki do niej a następnie trójka to było tylko takie przejście dla przejścia, dlatego jak najbardziej polecam najnowszą część fanom serii :3.

wtorek, 22 kwietnia 2014

#84 Zakupy

Pomijając fakt, że poszłam po torebkę a wyszłam z bluzką, przedstawiam zakupowe żale:


Poważnie, nigdy nie lubiłam chodzić na zakupy, bo męczy mnie bieganie po sklepach i to ciągłe rozbieranie i ubieranie ale w życiu każdego nadchodzi taki czas, że trzeba coś kupić, bo niemal wszystkie ciuchy nie nadają się już nawet do paczki dla biednych. Mój czas właśnie nadszedł - pojawiła się potrzeba założenia czegoś, co nie leży w szafie od gimnazjum. Nie ubieram się "modnie", więc mam problem ze znalezieniem czegoś dla siebie wśród tych wszystkich "modnych" rzeczy - i tu nagle moim oczom ukazuje się stolik z tanimi (~30zł), zwykłymi koszulkami ze świetnymi nadrukami (takimi klimatycznymi i kolorowymi) no i ubolewam, że koszulek było z 10 a czynsz sam się nie zapłaci a lodówka też sama nie zapełni...
LIFE IS BRUTAL !

*Jestem chora i trochę mi się rzuciło na myślenie, więc proszę o wyrozumiałość :o

środa, 16 kwietnia 2014

#83 Sposób na czas wolny; Hater's Games


Tak naprawdę pisząc "film ssie" miałam na myśli komentarz negatywny i niekoniecznie obraźliwy. Całkiem zabawnie patrzy się na dwie osoby, które próbują narzucić sobie nawzajem swój światopogląd i sposób interpretacji filmu, dodatkowo popierane w swoich działaniach przez innych użytkowników portalu, szczególnie wtedy, kiedy wypowiadają się elokwentnie (kogo by śmieszyły w dzisiejszych czasach kłótnie, zawierające w co drugim zdaniu wulgaryzmy?). Ogólnie zawsze w dłuższej dyskusji znajdzie się kilku takich hater'ów, co akurat jest smutne, bo już nie można wyrazić publicznie swojej opinii, żeby nie zostać za to srodze skrytykowanym (a czasem i zmieszanym z błotem).
Prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy, kiedy użytkownicy sięgają po argumenty typu: "jesteś debilem, bo tamten film oceniłeś na 10 a ten tylko na 5". 


A, no i gdybym nie zdążyła dodać jeszcze jakiejś notki przed świętami, to zapobiegawczo napiszę już tutaj:
WESOŁYCH ŚWIĄT


poniedziałek, 14 kwietnia 2014

czwartek, 3 kwietnia 2014

Szkic do ziemniaka

Dlaczego do ziemniaka? Bo właśnie je gotowałam, kiedy naszło mnie, żeby spróbować szkicnąć jakąś kolejną postać z mojego opowiadania [które zapewne nigdy nie powstanie :D]. Wyszło zupełnie nie tak, jak wyjść miało - i chyba postać bardziej podobna jest do innej, niż do tej, do której miała być... A może jest w jakimś stopniu podobna do obu... ? Z resztą, raczej nikt nie będzie wiedział bardziej niż ja - a ja nie wiem nic, więc niech będzie, że to randomowy szkic jakiegoś boya


Tak, wiem, trochę nachodzi ochota, żeby krzyknąć "kill it with fire" patrząc na "twarz" (a przynajmniej oczy) ale to tak na szybko było... Kogo ja oszukuje, jakbym próbowała poprawić, to pewnie wyszłoby jeszcze gorzej xD

czwartek, 20 marca 2014

#80 Not sure if...


...Zrozumiałabym, gdybyśmy byli po ślubie, no ale...


*Mało czasu=mało bazgrołów :< może jak już wczuję się w ten chujowiaszczy semestr, to pójdzie mi lepiej... 


sobota, 15 marca 2014

#79 Podatki


*Obrazek na bardzo szybko, bo czasu ostatnio brak i zaległości się narobiło...

Nienawidzę tego kraju - ryli. Pod pretekstem dbałości o nasze zdrowie wyciągają łapska po jeszcze większą kase... Pewnie zaraz wprowadzą też podatek od dań z dodatkiem soli - od niej przecież też się tyje. Najlepiej opodatkować WSZYSTKO, żeby tylko żyło się jak najgorzej, bo po co ma nam być dobrze? Po co mamy czerpać z życia jakiekolwiek przyjemności?
Pracujmy - płaćmy - umierajmy.


wtorek, 4 marca 2014

#78 Kawa z automatu


Zwykle nie pijam kawy ale czasem mam takie "fazy" że po prostu muszę polecieć po dużą latte (szczególnie podczas "happy hours", szczególnie z syropem kokosowym). To był jeden z takich dni... W dodatku mój ulubiony lokal był zamknięty. Skusił mnie jeden z politechnicznych automatów - Karol wziął czekoladę i faktycznie, kubki były duuże a w dodatku był to jedyny automat (przynajmniej w pobliżu), który oferował latte...

Cóż, nie pamiętam, żebym wcześniej przeżyła takiego zonka... 

Tak na prawdę to jest historia sprzed jakiegoś czasu, ale przypomniało mi się, że miałam ją narysować, kiedy wczoraj wycieńczona paroma godzinami wykładów i z perspektywą przesiedzenia jeszcze kilku godzin na uczelni zapragnęłam kupić Sprite'a - oczywiście zakończyło się to niepowodzeniem, bo najwidoczniej mój napój uznał wpadnięcie wgłąb maszyny (zamiast do dziury, z której mogłabym go wyciągnąć) za zabawniejsze.
Nie wiem, czy tylko ja mam takiego pecha?


*Dziś narysowałam nawet jakieś pseudo-cienie, żeby nie było :3

środa, 26 lutego 2014

#77 Za późno


Zdecydowanie o takiej godzinie (wliczając wcześniej przesiedziane godziny na wykładach i/lub ćwiczeniach) mózg już nie pracuje. Nie za bardzo też rozumiem, czemu w ogóle siatka zajęć zmusza nas do takich zajęć, przecież jesteśmy na studiach dziennych, nie wieczorowych... No cóż, takim oto sposobem, praktycznie od rana do wieczora siedzę na uczelni <3


**W razie ewentualnych pytań: koledze z obrazka za trzecim razem udało się podać cyfrę  :-)

niedziela, 23 lutego 2014

#76 Szczerze bardzo.



Wady szczerego do bólu związku to zdecydowanie słyszenie rzeczy, których czasem wolałoby się nie słyszeć [przecież odpowiedź "ŁADNIEJ CI Z GRZYWKĄ" wystarczyłaby w zupełności :x] a może to po prostu Karol ma za dużo do powiedzenia?


środa, 19 lutego 2014

Liebster Award

Zostałam nominowana przez Pajonki i wenże do zabawy w pytania i odpowiedzi, tak więc:
  
1.Co robisz w sytuacji, gdy kupujesz sobie deskę do krojenia, a ta nie kroi?

*Ewentualnie staram się ją wytresować.

2. Jaki był twój rekord we flappy bird?


3. Czy bliższa jest ci filozofia Hegla czy Schopenhauera?

4. Masz przy sobie kawałek sera, zszywacz, sok pomidorowy i pluszową małpę, jak za pomocą tych przedmiotów przejmiesz władzę nad handlem narkotykowym? 

Użyłabym ich do przekupienia fajnych lasek, żeby mi pomogły. W ten sposób:
*I miałabym władzę nad całym światem :3


5. Co jesteś w stanie zrobić, by schudnąć i jak to się zwykle kończy? 
Dlatego moja waga stoi w miejscu :<

6. Wymień 3 sytuacje z anime/serialu/filmu, których nigdy nie zapomnisz. 

W sumie żadna wyjątkowa akcja nie zapadła mi w pamięci (albo jej teraz po prostu nie pamiętam ale to chyba jest równoznaczne z tym, co napisałam).
Jeżeli chodzi o całość to z pewnością nie zapomnę anime "Elfen Lied"...

...ani filmu "Ludzka Stonoga" %-) szczególnie jeżeli chodzi o drugą część (widziałam urywki, bo nie dałam rady obejrzeć tego w całości)


7. Czy wydarzyło się coś takiego w twoim życiu, że mogłaś to skomentować tylko przez ''Ja pierdolę, jaka faza.''?

Sporo było takich momentów ale za długo by o tym opowiadać... Powiedzmy, że to: http://nocepolarne.blogspot.com/2013/02/13-kilka-z-serii-imprezowych.html (głównie o rzyganie przez okno mi chodzi) też można pod to podpiąć. Założę się, że mało osób czuło w życiu taki wstyd jak ja idąc obrzyganym chodnikiem wprost do swojej bramy (moje okna wychodzą na jedną z najruchliwszych ulic w mieście xD). Czasem na imprezach chodnik pod domem zamienia się w "aleję wstydu" (taki rozkład mieszkania, że okna mam tylko wzdłuż tego chodnika...).

8. Czego słuchasz w trakcie uczenia się bądź czytania książki? 



9. Jaką chciałabyś mieć supermoc i do czego byś jej używała?

Chciałabym mieć każdą :o i używałabym do wszystkiego. 

10. O jakiej porze dnia jest najwięcej śmieci w lesie?

Myślę, że nad ranem:

Kto był ze znajomymi na libacji pod namiotami powinien zrozumieć...


Teraz czas na blogi, które nominuję JA :>

i moje pytania:
1. Koty czy psy?
2. Jakie były powody założenia przez Ciebie bloga?
3. Co byś zrobił/a, jeżeli w Twoim ogródku rozbiłby się statek UFO (a jego pasażerowie przeżyli)?
4. Ulubiony pisarz?
5. Masz jakieś fobie, lęki?
6. Jaki był Twój najbardziej głupi sen?
7. Co potrafi wyprowadzić Cię z równowagi?
8. Łowisz złotą rybkę i masz tylko jedno życzenie, o co ją prosisz? 
9. Najlepsze danie, które potrafisz sam/a ugotować to... ?
10. Bez czego nie mógłbyś/mogłabyś się obejść?


Możecie dać znać, jeżeli przyłączacie się do zabawy ;-)
a jeżeli kogoś pominęłam w linkach a też by chciał, niech piszę.  

poniedziałek, 17 lutego 2014

#75 Czemu kocie? **Światowy Dzień Kota**


Myślałam, że skoro to naleśniki i w dodatku ze szpinakiem, to koty nie ruszą - tak bardzo się myliłam... Swoją drogą kiedyś kotka Karola ("która wcale nie chodzi po meblach") wskoczyła na blat i ponadgryzała wszystkie kotlety - nie, żeby jakiś porwała i zjadła, po prostu każdy po kolei nadgryzła - i w ten oto sposób pewna rodzina nauczyła się, że koty to stworzenia przebiegłe i choćby wydawały się ułożone to mięsa na wierzchu pozostawiać bez opieki nie można.
*Coś mi bardzo nie pasowało w tym pierwszym kadrze i już wiem co... Narysowałam dłonie na odwrót ;o.


Światowy Dzień Kota
Moje koty nie dostaną z tej okazji nic (może poza jakąś "lepsiejszą" puszeczką i większą ilością miziania) ale Wam pochwalę się ich zdjęciem:
"Z cyklu: Biała, śmierdzisz! Trzeba Cie umyć!"


niedziela, 16 lutego 2014

*Pożeracz*

Pożeracz, to taka postać z mojego niedoszłego opowiadania, które może jednak przed śmiercią jeszcze uda mi się napisać. Jest to demon/potwór z wyglądu przypominający wilka, jednak wilkiem nie jest. Odróżnia go wielkość (powiedzmy, że ma wysokość dorosłego stojącego człowieka), ogromne (w porównaniu do wilczych), ociekające śliną kły i dysproporcja ciała (wielki łeb, kark, przednie łapy i stosunkowo "mała" reszta). Pożeraczem nazywa się nie bez powodu - jego obowiązkiem jest likwidacja ciał poległych istot w tym często również ludzi (jeżeli zostali zabici siłą nadprzyrodzoną). 

Pod spodem rysunek, trochę mało udany ale powiedzmy, że w kilku % przypomina tego stwora, o którym jest wyżej napisane...


(może i nie powinnam się zabierać za kolorowanie ale jako tako udało mi się oddać jego zabarwienie [jasne refleksy to... refleksy mające na celu podkreślić błyszczącą sierść xd])









Może jeszcze kiedyś nabazgrolę kilka postaci z tego mojego świata :3 ale raczej nie prędko. 

Na zakończenie, stworzyłam sobie pseudo-kulinarnego bloga:

No i zapraszam na te wszystkie głupie portale:


Swoją drogą na asku mam opisany ostatni dziwaczny sen... Takich snów było więcej, tylko że nie były to fantasy/si-fi a thrillery - jakby ktoś szukał pomysłu na jakąś chorą książkę to można się do mnie zgłosić - podam fabułę w zamian za jakieś skromne udziały ze sprzedaży [hehehe]. 

piątek, 14 lutego 2014

#74 Na użytek, edit: +Kotałek walentynkowy :-)

Powiedzmy, że to post pro walentynkowy ;-)



**Karol kazał sobie zastrzec, że taki CIĄG wydarzeń w rzeczywistości nigdy nie miał miejsca ;-)

Edit:
Żeby post był rzeczywiście walentynkowy [dla mnie to "święto" jest raczej neutralne ale zawsze może posłużyć jako wymówka, żeby zjeść coś lepszego na mieście albo napić się wina ;-)] wrzucam kotałka, którego bazgroliłam jakiś czas temu dla kogoś :-)


czwartek, 13 lutego 2014

#73 PARKUJ WSZĘDZIE


Inny kolor włosów, żeby nie było, że to ja :x
W mojej mieścinie debile notorycznie parkują przed wejściami do marketów [często nawet bez awaryjnych - może nie chcę być jak reszta społeczeństwa i w ten sposób pokazują swoją odmienność nie stosując się do ogólnie przyjętych reguł na zasadzie "wyznaczone linie parkingowe mnie nie dotyczą"], tacy stojący na środku drogi (szczególnie w miejscach, gdzie ich wyminięcie jest całkiem trudne) też się zdarzają - "bo ja wyskoczyłem tylko do tego budynku obok załatwić swoje sprawy, a przecież z tamtego parkingu nie będę szedł, bo 100 metrów to za daleko!"... O braku używania kierunkowskazów już nie będę pisała, zarzucę tylko cytatem znajomej "JA WIEM GDZIE SKRĘCAM" :-)




wtorek, 11 lutego 2014

poniedziałek, 10 lutego 2014

#71 Kwiatki


"Karol mądr po szkodzie"
W rzeczywistości oczywiście focha nie było... Za to możliwość wypominania - bezcenna. 
Chyba o to chodzi z tymi małymi, pluszowymi [i nie tylko] rzeczami, żeby ich prezentowanie sprawiło komuś przyjemność a nie, żeby spełniały jakieś użyteczne funkcje...
I nie, nie jestem dziewczyną, która oczekuje prezentów ani tym bardziej taką, która oczekuje, że chłop sam się czegoś domyśli... Ale chyba o głupiego, pluszowego kwiatka ten jeden raz mogłam poprosić?


Zapomniałabym... Idąc z duchem czasu[?], postanowiłam założyć sobie...
Aska :x
W razie jakichś pytań, zapraszam :-)

piątek, 7 lutego 2014

#70 Odkurzacz



Podtekstowe docinki Karola czasem powalają mnie na kolana - szczególnie wtedy, kiedy obok siedzi moja mamuśka, która oczywiście ze wszystkiego się śmieje...

czwartek, 6 lutego 2014

#69 Depresyjne gadanie


Często zdarza mi się popadać w depresyjne nastroje, na szczęście Karol nauczył się już z nimi walczyć - po prostu mnie wtedy ignoruje <3


A nawiązując do tematu grania, gdy ktoś miał ochotę polatać ze mną po mapie Drakensanga niech śmiało pisze [aktualnie mam 35 lvl] :3

środa, 5 lutego 2014

#68 Nierozebrana choinka


Czasami wprost nie mogę wyczuć, kiedy on robi sobie jaja a kiedy jest śmiertelnie poważny...
Ja tam nie wnikam ale moja choinka ciągle stoi ubrana - pewnie dlatego, że koty straciły nią zainteresowanie od kiedy mają własny drapak (na którym mogą [i oczywiście to robią] małpować do woli).

Na dniach zapewne pojawi się dużo bazgrołów różnej treści :-) o ile nie porwą mnie gry i inne rzeczy, przez które odechce mi się bazgrolić. 

Dla przypomnienia:
(jestem troszkę aspołecznym człowiekiem, aczkolwiek staram się nad typ pracować i może wkrótce będzie pojawiało się tam coś więcej, niż tylko linki do kolejnych odcinków).

niedziela, 2 lutego 2014

#67 Niespełnione obietnice


Gdyby człowiek miał spełniać wszystkie dane innym obietnice, to by mu czasu i życia zabrakło.

A na marginesie: chociaż na drugie imię powinnam dostać 'Leń' to szczerze mówiąc raczej nie miałabym nic do mycia auta w bikini o ile byłoby gorąco i słonecznie ;-).

środa, 29 stycznia 2014

#68 Facet na zakupach




Bo przecież warto wiedzieć z czego zrobione są w artykuły spożywcze dzisiejszych czasach :-) 


sobota, 25 stycznia 2014

#67 Kocie oblicze


Zamiast tygodnia spędzonego we wro i weekendu w domu, przez wuefowe narciarstwo przesiedziałam blisko trzy tygodnie z dala od moich futrzaków. Na wejściu zostałam miło powitana paroma 'buckami*' o nogi i... czym prędzej zaprowadzona przez nie do kuchni...


*Bucaniem nazywam tą czynność, kiedy kot w charakterystyczny sposób uderza o coś swoim łepkiem.

środa, 22 stycznia 2014

#66 O ściąganiu


Naszła mnie taka właśnie refleksja i musiałam znaleźć czas, żeby nabazgrolić, chociaż wiem, kolejny raz o siedzeniu w stosie notatek ;-) [ale cóż mam począć, jak naprawdę siedzę w notatkach i ciężko jest myśleć o czymś innym?].

wtorek, 21 stycznia 2014

ROK BLOGA!

Nie mogę uwierzyć, że czas tak szybko leci, dopiero co założyłam bloga a on już obchodzi swoje pierwsze urodziny ;-)
Z tej okazji nie zrobiłam niczego specjalnego, bo po prostu nie miałam czasu (chociaż nagłówek udało mi się nabazgrolić) może na dniach dam radę jeszcze coś wrzucić ale wątpię, bo cholerne zaliczenia prześcigają się w stopniu trudności i jest ich cała masa.

Tak więc na zakończenie chciałam podziękować wszystkim, którzy byli, są i tym, którzy jeszcze będą, za wsparcie, odwiedziny, komentarze, obserwacje, punkty na top liście i lajki :-)


niedziela, 19 stycznia 2014

#65 Typowa nauka


...Ale sumienie czyste, bo przecież gdzieś tam leżą otwarte notatki, do których co jakich czas podchodzę i zaglądam...