Powiedzmy, że to post pro walentynkowy ;-)
**Karol kazał sobie zastrzec, że taki CIĄG wydarzeń w rzeczywistości nigdy nie miał miejsca ;-)
Edit:
Żeby post był rzeczywiście walentynkowy [dla mnie to "święto" jest raczej neutralne ale zawsze może posłużyć jako wymówka, żeby zjeść coś lepszego na mieście albo napić się wina ;-)] wrzucam kotałka, którego bazgroliłam jakiś czas temu dla kogoś :-)
Walentynki. -.- Jakiś czas temu koleżanka powiedziała dwa zdania, które idealnie opisują mój stosunek do tego święta: NO BOYS - NO PROBLEM!
OdpowiedzUsuńXD A właściwie, to ostatnio słyszałam, jaki pożytek mają z prezerwatyw gimbusy w śnieżne dni: śnieg do środka, końcówkę zawiązać i włala! Idealny pocisk :D
Ah, no i jeszcze, tak nota bene, to chciałam napomnieć krótko, że wreszcie się zmobilizowałam do reaktywacji Jestem Scylla :) Więc w najbliższym czasie, jakbyś miała ochotę, to zapraszam ;*
Niby NO BOYS-NO PROBLEM ale z drugiej strony NO BOYS-PROBLEM ;-) [chyba, że mówimy o lesbijkach :-)].
UsuńTakiego turbo-pocisku to ja bym się bała... A pomyśleć, że całe życie myślałam, że istotą rzucania się śniegiem nie jest to, żeby komuś zrobić krzywdę a to, żeby śnieg rozbryzgał się na wszystkich częściach garderoby i najlepiej jeszcze wpadł pod koszulkę...
Ja regularnie sprawdzam, kiedy z ostatniego miejsca w moich linkach awansujesz na czołówkę ;-) [takie mam sprytne linki, że najnowsze posty zawsze są u góry] więc wpadnę z przyjemnością.
Jak już sama widzisz nowy rozdział - jest!
UsuńBuziaki :**
Haha świetne :D Ja nie za bardzo lubię walentynki, ponieważ wszyscy są stuczni, ale coż takie życie xd
OdpowiedzUsuńhttp://verablog3.blogspot.com/