Myślałam, że skoro to naleśniki i w dodatku ze szpinakiem, to koty nie ruszą - tak bardzo się myliłam... Swoją drogą kiedyś kotka Karola ("która wcale nie chodzi po meblach") wskoczyła na blat i ponadgryzała wszystkie kotlety - nie, żeby jakiś porwała i zjadła, po prostu każdy po kolei nadgryzła - i w ten oto sposób pewna rodzina nauczyła się, że koty to stworzenia przebiegłe i choćby wydawały się ułożone to mięsa na wierzchu pozostawiać bez opieki nie można.
*Coś mi bardzo nie pasowało w tym pierwszym kadrze i już wiem co... Narysowałam dłonie na odwrót ;o.
Światowy Dzień Kota
Moje koty nie dostaną z tej okazji nic (może poza jakąś "lepsiejszą" puszeczką i większą ilością miziania) ale Wam pochwalę się ich zdjęciem:
"Z cyklu: Biała, śmierdzisz! Trzeba Cie umyć!"
Oj tam zaraz ręce na odwrót, może po prostu jesteś człowiekiem gumą, ale jeszcze o tym nie wiesz? :) Światowy Dzień Kota? Pfff... niech te przebrzydłe kocisko zamieszkałe u nas spędzi dzień na dworze -.-
OdpowiedzUsuńEh wybrałam twój blog do zabawy blogowej Liebster award, do której sama zostałam wybrana, jeśli byś chciała się pobawić to proszę :3
OdpowiedzUsuńhttp://piwnicamarii.blogspot.com/2014/02/pytania-liebster-award.html