Zamiast tygodnia spędzonego we wro i weekendu w domu, przez wuefowe narciarstwo przesiedziałam blisko trzy tygodnie z dala od moich futrzaków. Na wejściu zostałam miło powitana paroma 'buckami*' o nogi i... czym prędzej zaprowadzona przez nie do kuchni...
*Bucaniem nazywam tą czynność, kiedy kot w charakterystyczny sposób uderza o coś swoim łepkiem.
świetne ujęcie kota na drugim obrazku :D
OdpowiedzUsuńMam dobrą modelkę ;>
Usuńheh :) humorystycznego bloga prowadzisz :)
OdpowiedzUsuńFajne te komiksy są :))
Cała prawda o kotach ^^
Narciarstwo? ale ci dobrze :)) też bym chciała :))
Pozdrawiam ciepło :*
Obserwuję :)
Zapraszam do nas :
http://world-of-crazy-sisters.blogspot.com/
Dzięki ;-)
UsuńNarciarstwo fajna sprawa! :-)
Dlatego właśnie boję się kotów :) niby takie miłe, ale jak coś im się nie spodoba, to już niekoniecznie miło...
OdpowiedzUsuńBardzo fajny blog, przy okazji obserwuję i zapraszam do siebie: angieee-art.blogspot.com ^^
Nie takie koty straszne, jak są najedzone ;-). Chociaż koci foch czasem potrafi być naprawdę dokuczliwy.
UsuńSobowtór kota, którego mamy w domu, tylko z innym usierścieniem o.o
OdpowiedzUsuń